Literatura,  Życie

Dramat udanego dziecka

Dramat udanego dziecka to bestseller Alice Miller wydany po raz pierwszy w 1979 roku. Nieczęsto się zdarza, że treści psychologiczne publikowane ponad 40 lat temu, w dalszym ciągu można polecać, jako aktualne i zgodne z obecną wiedzą naukową. A tak właśnie jest w tym przypadku. Od czasu ukazania się tej publikacji, powstało wiele badań i artykułów potwierdzających to, o czym pisała Alice Miller.

„Dramat udanego dziecka to niezwykle poruszające studium toksyczności rodziców i opiekunów, którzy swoim dzieciom zapewnili [pozornie] szczęśliwe dzieciństwo” – czytamy na okładce książki. Kiedy myślimy o toksycznym rodzicu, wyobrażamy sobie rodzinę, w której jest wyraźna przemoc psychiczna, a może i fizyczna. Nie mamy wątpliwości, że to, czego w takiej relacji doświadcza dziecko, wpłynie na jego osobowość, wybory i dalsze życie. A co z mniej widocznymi przejawami dominacji, tymi bardziej akceptowanymi społecznie? Jaki wpływ mają na rozwój emocjonalny dziecka i jego poczucie wartości w dorosłym życiu?

Dramat zranienia

Alice Miller w pisze o dyskretnej toksyczności rodziców, którzy nadużywają swojej pozycji i roli w rodzinie. Ponadto, te nadużycia są często akceptowane społecznie, niekiedy wręcz polecane jako metody wychowawcze. Autorka opisuje i przytacza przykłady na wiele zranień ze strony tzw. dobrych rodziców:

  • brak uwagi
  • brak zainteresowania światem i życiem dziecka
  • błędy w komunikacji z dzieckiem
  • zaniedbanie emocjonalne
  • zaspokajanie swoich potrzeb (uznania, przynależności) kosztem dziecka
  • zaspokajanie swoich niespełnionych pragnień i ambicji kosztem dziecka
  • wykorzystywanie bezinteresownej ufności i miłości
  • szantaż emocjonalny
  • okazywanie swojej dominacji wobec ufnego, a później podporządkowanego dziecka
  • obarczanie dzieci swoimi problemami emocjonalnymi lub odpowiedzialnością za swoje poczucie (parentyfikacja emocjonalna)
  • warunkowa miłość

Okazuje się, że lista zranień w tzw. „dobrych domach” bywa równie długa, jak w domach, w których jest jawna przemoc. Dziecko bezwarunkowo kocha i ufa. Jeśli nie zna innych zachowań, nie ma innych doświadczeń, uczy się, że to czego doświadcza jest normalne. Dlatego nie buntuje się, przyjmuje z to, co dostaje. Następnie te zachowania powiela w dorosłym życiu, również wobec swoich dzieci. Potrzeba dużej świadomości i uważności, a niekiedy lat terapii, by przerwać ten proces.

Dramat zaniedbania

Współcześnie, zaniedbanie wymienia się jako jedną z form przemocy. Można mieć pełny brzuch, prywatną szkołę i nowego x-boxa i być zaniedbanym emocjonalnie. Dorosłym, którzy w dzieciństwie doświadczyli takiego zaniedbania, trudno tworzyć zdrowe i dojrzałe związki. Ciągle oczekują, że ktoś im zrekompensuje to, czego nie dostali lub żyją w ciągłym lęku przed porzuceniem, bo przecież nie są warci, by ich kochać, a ich potrzeby nie są ważne.

Swego czasu, dużą popularnością cieszyły się w telewizji programy – konkursy wiedzy i talentów dziecięcych. Oglądałam kiedyś jeden, ale nie byłam w stanie obejrzeć do końca. Oprócz poruszających reakcji dzieci na krytykę, przegraną lub drugie miejsce, zatrważające bywały reakcje rodziców. Na przykład spojrzenie pełne zawodu, gesty rozczarowania lub podszyte złością słowa „widocznie nie jesteś najlepszy”. Mam nadzieję, że te programy odchodzą w zapomnienie i nikt już nie wpadnie na pomysł, by z dziecięcych dramatów robić rozrywkę.

Kiedy to piszę, jest początek września. Wokół pełno ofert z zajęciami dodatkowymi dla dzieci. To dla mnie czas refleksji nad tym, gdzie leży granica rozwoju zainteresowań, a spełniania oczekiwań społecznych. Czy moje dziecko chce coś robić, czy raczej myślę, że coś powinno robić, bo tak wypada, bo inni tak robią, bo ktoś tak oczekuje? Dramat udanego dziecka polega na tym, że MUSI być jakieś i MUSI spełniać oczekiwania, zaspokajać potrzeby, odnieść sukces, „coś osiągnąć” – jak określają to rodzice, a w konsekwencji zatraca siebie. To, czego najbardziej potrzebują dzieci, to nasza uwaga, wspólnie spędzony czas i responsywność.

Wspomnienia

Chcemy pamiętać nasze dzieciństwo, jako pełne miłych doświadczeń. Kiedy pytam o wspomnienia, często okazuje się, że wielu okresów nie pamiętamy lub pamiętamy fakty, jakby przekazane narracje. A co z przeżyciami? Doświadczenia emocjonalne zapisują się w ciele, w subtelnych wrażeniach, z istnienia których nie zdajemy sobie sprawy lub których nie rozumiemy. Niektórzy z nas nigdy nie będą w stanie pojąć w pełni rozmiarów swojej samotności i opuszczenia, emocjonalnej obojętności, na które byli skazani jako dzieci. Traumy dzieciństwa często nie są pamiętane świadomie, toteż mit beztroskich i sielskich lat dziecinnych ma się świetnie. Tym bardziej, kiedy chodzi o dom z ogródkiem, niedzielnym rosołem i uśmiechniętymi twarzami na zdjęciach.

Co ciekawe, syn autorki, Martin Miller po latach napisał, a właściwie opisał swój „Prawdziwy dramat udanego dziecka”. Książka pod takim właśnie tytułem to refleksje syna znanej terapeutki, który poprzez terapię i opisanie swojej historii stara się poradzić sobie z własnymi doświadczeniami. Rodzina Millerów to rodzina, która doświadczyła wielu traum w czasie II Wojny Światowej. Ponadto, ojciec Martina stosował przemoc, a matka sama zmagała się z traumami wojennymi. Brzmi ciekawe, dla mnie w kolejce do przeczytania.

O innych książkach z psychologią w tle pisałam tutaj, zapraszam także na mój facebookowy profil.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *