To, co musimy utracić – książka z psychologią w tle
O tym, co musimy utracić
Co musimy utracić, by żyć w pełni? Dla mnie jest to książka, nie tyle z psychologią w tle, a bardziej życie stanowi tło do opisu pewnych założeń psychologicznych. Autorka pokazuje, że strata w naszym życiu jest nieunikniona. Jej doświadczanie towarzyszy nam na każdym etapie życia. Judith Viorst analizując życie człowieka od narodzin po śmierć, pokazuje, co tracimy, by móc się rozwijać. To bardzo ciekawe przyjrzeć się ile strat już za nami i ilu jeszcze przyjdzie nam doświadczyć, gdy:
- opuszczając ciało matki, przestajemy być jej częścią i stopniowo stajemy się oddzielnym „ja”,
- uświadamiamy sobie, że miłości swoich rodziców nie mamy na wyłączność,
- zauważymy, że nasze możliwości są ograniczone,
- musimy ustąpić przed tym, co niemożliwe do spełnienia,
- musimy zrezygnować z marzeń o idealnych związkach między ludźmi i zastąpić je naszą rzeczywistością więzi niedoskonałych,
- umierają nasi bliscy i doświadczamy straty nieodwracalnej i ostatecznej,
- tracimy złudzenie niezawodnych przyjaźni i nierozerwalnych relacji romantycznych,
- myślimy o swojej śmiertelności i zaczynamy rozumieć jak kruche jest życie,
- przyjmujemy do wiadomości, że wszystko ma swój kres.
Żałoba – droga przejścia
Przez żałobę możemy także wyrazić żal z powodu końca małżeństwa, kresu przyjaźni, utraty tego, co posiadaliśmy, kim byliśmy lub kim mieliśmy nadzieję zostać. Zawsze nadchodzi kres wielu z tych rzeczy, które kochaliśmy.
Jeśli uświadomimy sobie, w jaki sposób strata ukształtowała nasze życie, może stać się ona początkiem mądrej i rodzącej nadzieję zmiany. Choć w momencie straty trudno jeszcze nam to dostrzec, za każdymi zamkniętymi drzwiami jest jakaś droga do otwarcia kolejnych. Tylko zauważenie straty, pozwolenie sobie na jej opłakanie i cierpienie pozwala nam zamknąć drzwi i iść dalej. Co nie znaczy, że nie jest to trudne, bolesne. Nie możemy mieć miłości bez lęku przed jej końcem. Mimo tego, podejmujemy ryzyko zaufania i wejścia w relację, bo gdzieś głęboko mamy nadzieję, że doświadczymy czegoś wartego tego ryzyka.
Nie możemy stać się w pełni niezależnymi, odpowiedzialnymi i dojrzałymi, nie zostawiając czegoś za sobą, nie mając za sobą doświadczenia straty lub nie rezygnując z czegoś świadomie. To cena, jaką płacimy za dojrzewanie i stawanie się w pełni sobą.
Strata ponadczasowa
Książka „To, co musimy utracić” ukazała się po raz pierwszy w 1986 roku, co pokazuje, jak bardzo ponadczasowe treści zawiera. Autorka jest psychoanalityczką i w takim duchu prowadzi swoje rozważania, jej język jest jednak przystępny dla czytelnika. Książkę czyta się łatwo, jest w niej sporo odniesień do poezji, aforyzmów, mądrości ludowych i historii pacjentów, jak i samej autorki.